Marcin Mleczak

Świat dostatku, mroczne wieki
Społeczeństwa kryzysów 1929-2008

Jak czytać tę książkę?

Niniejsza książka cyfrowa pozwala nawigować po treściach zgodnie z zainteresowaniami czytelnika. Poszczególne komórki mają formę mini-esejów poświęconych istotnym zagadnieniom. Możemy zaproponować trzy ścieżki lektury:

  1. Czytanie wszystkich komórek poświęconych danemu okresowi historycznemu.
    Każdą komórkę przyporządkowaliśmy do jednego z czterech okresów: (1) Przed kryzysem lat 30., (2) Kryzys lat 30., (3) Przed kryzysem 2008, (4) Kryzys 2008. Możesz wybrać konkretną epokę przechodząc do Mapy tekstu w menu publikacji lub do zakładki Wyszukiwanie.
  2. Czytanie komórek poświęconych danym tematom.
    Każdą komórkę przyporządkowaliśmy do jednego z czterech tematów: (a) Enterpretacje, (b) Społeczeństwo, (c) Gospodarka, (d) Polityka. Możesz wybrać konkretny temat przechodząc do zakładki Wyszukiwanie w menu publikacji.
  3. Swobodna nawigacja według połączeń.
    Każda komórka łączy się z trzema innymi: możesz podążać po tych ścieżkach, które szczególnie cię zaintrygują. Aby to zrobić, korzystaj z pełnej Mapy tekstu w menu lub z jej miniaturowej wersji na dole każdej komórki.


Wstęp

Zakładając, iż nie będzie żadnych większych wojen i poważniejszego wzrostu liczby ludności, stawiam tezę, że problem ekonomiczny może zostać rozwiązany lub będzie bliski rozwiązania w ciągu nadchodzących stu lat. Oznacza to, że w perspektywie długoterminowej kwestie ekonomiczne nie będą stałą troską

John Maynard Keynes, 1930

Już w trakcie wielkiego kryzysu John Maynard Keynes opublikował esej Ekonomiczne perspektywy dla naszych wnuków. Z charakterystyczną dla siebie przekorą odrzucając zarówno „pesymizm rewolucjonistów”, jak i „pesymizm reakcjonistów”, wybitny ekonomista analizował osiągnięcia techniczno-gospodarcze od XVIII wieku i dochodził do dość optymistycznych wniosków. Według niego ogólny wzrost mocy produkcyjnej i zamożności sprawi, że problemem stanie się raczej zabijanie wolnego czasu niż walka o byt. Keynes sugerował, że dla „zaspokojenia naszego Adama”, przywykłego do nieustannego znoju, konieczne będzie zachowanie piętnastogodzinnego tygodnia .

W tym samym roku co rzeczony esej ukazała się również specyficzna powieść science-fiction, chociaż powieść jest tu właściwie nieprecyzyjnym określeniem – Pierwsi i ostatni ludzie Olafa Stapledona to rodzaj fikcyjnej kroniki, podobnej do Silmarillionu J.R.R. Tolkiena czy Ognia i krwi Georga Martina. Rozmach Stapledona robi spore wrażenie – książka brytyjczyka zawiera w zarysie niemal całą tematykę XX-wiecznej fantastyki naukowej: od political fiction do opisów kolejnych ras postludzi. Forma literacka dzieła nieraz kuleje, ale można przyjąć, że dopiero w latach 80., wraz z narodzinami cyberpunka, science-fiction wyszła poza Stapledona na poziomie idei.

Stapledonowi bliskie były idee socjalistyczne, chociaż raczej w fabiańskim niż marksistowskim . Jego wizji przyszłości daleko jednak do utopijności – kolejne cywilizacje ludzkie i postludzkie opisane w jego książce dokonują olbrzymiego postępu, ale całe stulecia upływają pod znakiem regresu, zdziczenia i – w najlepszym razie – zastoju. Niszczycielska moc broni chemicznej, biologicznej i atomowej (którą autor opisał dość trafnie kilkanaście lat przed rozpoczęciem Projektu Manhattan) oraz nieoczywista ewolucja ludzkiej kultury – z tej mieszanki mogą wyjść różne rzeczy.

Prawie sto lat po publikacji obu tekstów możemy z ulgą zauważyć, że nie jest tak źle, jak ostrzegał Stapledon, ale i ze smutkiem odnotować, iż nie tak dobrze, jak sądził Keynes. Oczywiście obaj autorzy nie byli fanatykami i podchodzili do swoich „przepowiedni” z odpowiednim dystansem. Brane razem mogą jednak tworzyć siatkę, za pomocą której da się zmapować współczesność, a i odnieść się do przeszłości.

Kryzys 2008, problemy strefy euro, napływ uchodźców z Bliskiego Wschodu, wreszcie pandemia i rosyjska agresja na Ukrainę – wszystko to zachęca do myślenia o świecie w kategoriach apokaliptycznych i sprzyja pytaniu, czy żyjemy w nowych latach 30. Z drugiej strony zarówno nasze możliwości technologiczne, jak i PKB są znacznie, znacznie większe niż prawie stulecie temu. Ale o czym to wszystko świadczy?

Czy z faktu, że nacjonalizmy europejskie są zasadniczo bardziej umiarkowane niż w międzywojniu, wynika możliwość przyznania racji raczej Keynesowi? Czy wręcz przeciwnie, samo istnienie ksenofobii w 2022 świadczy za słusznością przewidywań Stapledona?

A gospodarka? Ważniejsza jest powszechność komputerów czy głębokie nierówności w podziale bogactwa?

Nie chcemy udzielać jasnych odpowiedzi – bo prawdopodobnie takich nie ma. Naszym celem było raczej podpowiedzenie pewnych faktów i teorii, które mogą ułatwić rozmowę na temat współczesnego świata.

Ma się rozumieć, nie jest to wyczerpujące ujęcie żadnego z przedstawianych zagadnień – ale jeśli uda się czytelnika zainteresować jakimiś statystykami, podpowiedzieć ciekawą lekturę lub wskazać inspirującą do namysłu fotografię, wtedy jako autorzy będziemy mieli prawo czuć odpowiednią satysfakcję.

Nasza praca ukazuje cztery perspektywy czasowe w historii Europy: okres przed 1929 rokiem, wielki kryzys, czasy poprzedzające rok 2008 i moment załamania gospodarczego. Równocześnie poszczególne komórki przyporządkowane są trzem tematom: polityce, gospodarce, społeczeństwu.

„Musimy uznać aktualny stan wszechświata za efekt jego stanu poprzedniego, a zarazem przyczynę tego, który po nim nastąpi. Inteligencja, która w danym momencie zna wszystkie siły poruszające naturą, tak jak sytuacje poszczególnych bytów, z których ta się składa, jeśli ta inteligencja jest odpowiednio potężna, by dokonać analizy tych danych […], nic nie wyda się jej niepewne i zarówno przyszłość, jak i przeszłość ujawnią się jej . Słowa Pierre’a Simona de Laplace’a z 1814 roku są sporą przesadą i raczej żaden współczesny fizyk by się pod nimi nie podpisał. Ale z drugiej strony wyrastaniu współczesności z historii jako takiemu trudno zaprzeczyć.

Przejdź dalej

Przejdź do  → pierwszego tekstu ,  lub  → spisu tematów .  scieżkę czytania możesz zmienić w każdym momencie.

Tu jesteś
Nieprzeczytane
Przeczytane

Postęp: 0/38