Modele kapitalizmu – klasyczny liberalizm
Rząd życia gospodarczego nie może tworzyć i ożywiać go nie może. Życie gospodarcze musi samo to zrobić. Chodzi tylko o pewne ułatwienia, które są w dyspozycji czynników
rządowych.1 Wacław Zawadzki,
wicepremier do spraw gospodarczych II RP, 1932
Krytyka kapitalizmu jako takiego stanowi częsty wątek lewicowej (choć nie tylko) publicystyki. W większości wypadków autorzy nie definiują, który model tego systemu mają na myśli. Jest to zrozumiałe jako element typowego dla komentarzy internetowych i prasowych uproszczenia. Może to też sugerować wrogość do wolnego rynku jako takiego – co całkowicie logiczne w przypadku osób uznających się za marksistów. Wydaje się jednak, że w większości przypadków chodzi o zwartość przekazu wynikającą z ferworu dyskusji – choć na dłuższą metę może to prowadzić do zastąpienia poważnej refleksji sloganami. Problem jest o tyle poważny, że nadal powszechną odpowiedzią na ową krytykę są libertariańskie komentarze opierające się na równie prostym manicheizmie (wolny rynek vs. socjalizm).
Historia kapitalizmu jest niezwykle złożona i wśród badaczy trudno nawet o zgodę, od kiedy można o nim mówić – albo które elementy uznać za protokapitalistyczne części gospodarki opierającej się zasadniczo na innych zasadach. Nawet jednak w przypadku ekonomii XIX–XXI wieku nierozstrzygniętych pozostaje wiele kwestii definicyjnych, dotyczących rozróżnienia poszczególnych typów systemu wolnorynkowego.
W wielkim uproszczeniu XIX wiek uchodzi za czas
Wielu komentatorów i polityków wyciągało z tego istotną lekcję – nie należy ingerować w funkcjonowanie gospodarki, bo działanie państwa może doprowadzić co najwyżej do marnotrawstwa środków, które powinny być wykorzystane „organicznie”, na następnym etapie dochodzenia systemu do równowagi produkcyjnej.
Z dzisiejszej perspektywy wydawać się to może absurdalne, ale oparty na złocie system finansowy XIX i XX wieku przemawiał za taką interpretacją. Oczywiście nie „dowodził” jej – ale refleksja ekonomiczna składa się z obserwacji rzeczywistości, wykorzystywania abstrakcyjnych narzędzi intelektualnych i opierania się na pewnych założeniach ogólnych, dotyczących społeczeństwa, świata
Waluty poszczególnych państw wymienialne były na złoto. Ekspansywna polityka gospodarcza spowodowałaby wzrost importu z innych krajów – co skutkowałoby odpływem złota. Żeby nie narazić się na kryzys, konieczne stałoby się podniesienie stóp procentowych – ponownie przywabiłyby one inwestorów (z ich złotem), ale zatrzymałyby wcześniejsze nakręcanie koniunktury.
A gdyby tak odejść od
W dodatku mniejsze państwa mogłyby obawiać się odejścia inwestorów, gdyby okazało się, że nie potrafią utrzymać „dobrego pieniądza” (sound money).
Dopiero rok 1929 stał się szokiem, który nie tylko doprowadził do zmian w klimacie intelektualnym, ale i do gruntownej modyfikacji praktyki politycznej.