Przed kryzysem lat 30. Interpretacje

Rewolucja wyobraźni: marzenia o pokoju

[…] przed wojną bezpieczeństwo opierało się na mocarstwowych politycznych koncepcjach. Obecnie bezpieczeństwo chce się także oprzeć na sprawiedliwości

Aleksander Skrzyński,
premier II RP, 1925

“Parlament […], który bieżąco kontroluje administrację[,] współpracując z nią. Przed wojną u nas tego nie było. Po wojnie wszakże parlament musi zostać przekształcony w taki sposób, albo też powrócimy do starej – domagał się na początku 1918 roku Max Weber, jeden z wielu niemieckich intelektualistów popierających działania wojenne. Nie oznaczało to, jak widać, poparcia bez zastrzeżeń.

I rządzący, i rządzeni zdawali sobie sprawę, że wojna, i to tak krwawa, wiązać się musi ze zmianami politycznymi i społecznymi. Trudno było sobie wyobrazić, by ludzie, którzy w okopach narażali życie, nie dysponowali prawem głosu – a w Wielkiej Brytanii przyznano je powszechnie mężczyznom dopiero w 1918 roku. Powyższy cytat z wybitnego socjologa dobitnie wskazuje, że poddani Wilhelma II nie marzyli wyłącznie o budowie niemieckiej strefy wpływów i tworzeniu państw satelickich, ale stawiali również konkretne postulaty modernizacji Rzeszy w kierunku jej demokratyzacji (w przeciwieństwie do tego, jak wyglądała sytuacja w Wielkiej Brytanii, prawo wyborcze w wyborach do Reichstagu było powszechne – niemniej skomplikowana federacyjna struktura Cesarstwa oraz duże wpływy sztabu generalnego i monarchy pozwalały wielokrotnie ignorować głos parlamentu).

Mimo wspomnianych niekonsekwencji w polityce Londynu, sprawa ententy wprost zaczęła być kojarzona z walką o demokrację, zwłaszcza po upadku caratu na skutek rewolucji lutowej oraz po przystąpieniu USA do wojny (1917). Również w krajach neutralnych, takich jak Hiszpania, rosły w siłę ruchy domagające się zastąpienia rządów oligarchii autentycznym .

Skrzyński (wówczas minister spraw zagranicznych) przemawia na plenum Ligi Narodów, 1924.

fot. NAC 3/1/0/5/11/2

Klęska państw centralnych wydawała się symbolicznym końcem autokracji, zwłaszcza w połączeniu z popularnością Thomasa Woodrowa Wilsona i jego idei samostanowienia narodów. Wraz z podpisaniem traktatu wersalskiego (1919) rozpoczęła swoją historię Liga Narodów.

Z dzisiejszego punktu widzenia łatwiej dostrzec ciemne strony tego pejzażu – demokracja rosyjska zmarła młodo, a w latach 30. Liga nie była w stanie obronić pokoju, stając się w końcu obiektem kpin. Pierwsza dekada istnienia organizacji przyniosła jednak niezgorsze efekty, jeśli chodzi o rozwiązywanie tarć międzynarodowych, których wówczas nie brakowało – i to pomimo rosnącego izolacjonizmu wschodzącego supermocarstwa, Stanów .

W ramach paktu Brianda-Kellogga (1928) poszczególne państwa deklarowały rezygnację z wojny jako instrumentu polityki. Nawet jeśli było to zagranie pod publiczkę, to świadczyło dobitnie o pacyfistycznym stanie ducha tejże publiczki, a przynajmniej znacznej jej części.