Przed kryzysem lat 30. Gospodarka

Rolnictwo

Oto, co A.W., lat 9 […], pisze: „Chciałabym być krową i dawać mleko, bo dobrzeby mi było w domu”. Czy tylko jej? – Zapewne i wielu innym dzieciom byłoby lepiej, gdyby były inwentarzem. Więcejby o nie dbano, bardziej odczuwano ich

Wilhelm Kalita,
Dziecko pokuckie, 1934

W okresie międzywojennym ludność Europy wciąż pozostawała w dużej mierze związana z rolnictwem. Tylko najbardziej rozwinięte regiony kontynentu osiągnęły znaczącą przewagę przemysłu. W 2015 roku około 4,5% aktywnych zawodowo mieszkańców Unii Europejskiej znajdowało zatrudnienie w rolnictwie – ale i tu trzeba wziąć pod uwagę, że ten poziom wynika głównie z wliczenia mniej zamożnych państw (Polska – 11%, Bułgaria – 18%). W przypadku Niemiec, Szwecji czy Wielkiej Brytanii mowa o udziale poniżej .

Dla porównania w 1925 roku 25% siły roboczej w Rzeszy pracowało na . W liczbach bezwzględnych oznacza to, że w owym – niemałym wprawdzie – kraju zatrudnionych przy uprawie i hodowli było wówczas tylko nieco mniej osób niż obecnie w całej . W państwach uboższych statystyki robią jeszcze większe wrażenie – 45,5% pracujących w rolnictwie w Hiszpanii (w roku i 61% w Polsce (w 1931 .

Chłopi na jarmarku.

fot. NAC 3/1/0/8/6054/1

Warto podkreślić, że nawet te liczby stanowią efekt trwającej od dekad rewolucji gospodarczej; znaczna część ludności już przed I wojną światową przeniosła się do miast, znajdując zatrudnienie w przemyśle, a dobra sytuacja gospodarcza w latach dwudziestych umocniła tylko ten proces. Równocześnie znacząco spadał udział rolnictwa w PKB – w Hiszpanii w 1930 roku było to tylko .

Przemiany technologiczne, takie jak rozwój środków transportu czy nowe odkrycia w chemii, ułatwiające wytwarzanie nawozów sztucznych, doprowadziły do trwającego od ostatnich dekad XIX wieku spadku cen . O ile dla społeczeństwa jako całości były to pozytywne zmiany (nawet ubożsi mieszkańcy miast mogli pozwolić sobie na obfitsze i bardziej zróżnicowane posiłki), to niekoniecznie tak postrzegali to sami chłopi.

Okres po I wojnie światowej wyglądał dla nich obiecująco – zawsze coś trzeba jeść, więc inflacja dla rolnictwa stanowi dużo mniejszy problem niż dla przemysłu (a spadek wartości pieniądza umożliwia pozbycie się potencjalnego zadłużenia). Wielki Kryzys wywołał jednak prawdziwy szok. W Polsce „[p]rzy 1928 = 100, ceny płacone rolnikom spadały stopniowo w latach 1934–1936 do . Nie mogło to nie powodować dużych napięć o charakterze etnicznym i klasowym, a na poziomie osobistym – niedożywienia i cierpienia.