Przed kryzysem lat 30. Społeczeństwo

Nowe rozrywki międzywojnia

Wielu przeraża ruch robotniczy, uznawany wręcz za falę barbarzyństwa, które zniszczy kulturę… U podłoża ruchu mas pracujących jest aspiracja do rozwoju poprzez kulturę… Ale jak mogą być kulturalni ci barbarzyńcy? – słyszy się. Ci barbarzyńcy chcą właśnie nie być

Antonio Machado, 1934

Umasowienie kultury mogło budzić u intelektualistów zarówno niepokój (Ortega y Gasset), jak i nadzieję (cytowany Machado). Wpływ technologii na rozpowszechnienie sztuki również doczekał się już w okresie międzywojennym poważnych refleksji, by wspomnieć choćby Waltera Benjamina. Zwykli ludzie korzystali ze zwiększenia ilości czasu wolnego, ale także z nowych mediów, często łatwiej dostępnych niż tradycyjne formy.

W stosunkowo ubogiej Portugalii jeszcze „przed nastaniem kina dźwiękowego […] w 400 miejscach wyświetlano regularnie . Za rozwojem kinematografii stała między innymi względnie niska cena biletów. „W 1931 roku wizyta w kinie kosztowała 1 pesetę, chociaż istniały kina ogólnodostępne […], gdzie siedzenie kosztowało 50 centymów, a 20 centymów wejście [bez miejsca . W Madrycie, o którym mowa, stolarz mógł zarobić wówczas 8–12 peset dziennie, a piekarz: . Nawet jednak niewykwalifikowany robotnik mógł sobie pozwolić na seans. W bogatszych, chociaż względnie, Włoszech sprzedano w 1938 roku 343 miliony .

il. Maja Starakiewicz

Kolejnym popularnym wynalazkiem rozpowszechniającym kulturę stało się radio. W opóźnionej pod tym względem Polsce w 1934 roku ponad 300 tysięcy osób było . Dla tego samego roku w Niemczech mowa o 4 milionach słuchaczy. Prym w Europie wiodła Wielka Brytania, gdzie „w końcu lat 30. większość robotniczych domów posiadała .

W 1938 roku Niemcy mogli już za 35 marek zakupić mały odbiornik, oficjalnie nazywany „ludowym” (Volksempfänger), nieoficjalnie zaś – „mordą Goebbelsa” (Goebbelsschnauze). Dla porównania dekadę wcześniej Buddenbrookowie Tomasza Manna kosztowali 2,5 marki (w wydaniu masowym), a Czarodziejska góra – 12 .

Równocześnie ciągle rozwijał się rynek wydawniczy, zarówno jeśli chodzi o prasę, jak i książkę. Państwa, zarówno demokratyczne, jak i totalitarne, starały się zwalczać analfabetyzm i rozbudowywać sieć bibliotek – słusznie doceniając propagandowo-edukacyjny charakter tego typu placówek. Nieco trudniej przedstawiała się kwestia kinematografii. Stalin marzył o stworzeniu „sowieckiego Hollywood” nad Morzem . Swój „odpowiednik” studiów w Los Angeles chciał mieć także Mussolini (Cinecittà). W obu przypadkach nie udało się jednak stworzyć odpowiedniej infrastruktury – chociaż poszczególne osiągnięcia kin sowieckiego, włoskiego, a także niemieckiego, wspieranych hojnie przez państwa, stały na bardzo wysokim poziomie technicznym.