Kryzys lat 30. Polityka

Europejska wojna domowa

Klasa, rasa, partia, naród – każda wspólnota jest krainą sama dla siebie, otoczoną wałami i gęstym drutem kolczastym. Pomiędzy nimi pustynia. Dezerterzy są rozstrzeliwani. Od czasu do czasu organizuje się wypady i rozbija nawzajem

Ernst Jünger
(o Republice Weimarskiej)

Zarówno naocznym świadkom, jak i późniejszym historykom okresy I i II wojny światowej wydawały się znacznie przekraczać granice „normalnych” konfliktów. Ideologiczne wzmożenie oraz przemoc poza liniami frontu faktycznie były czymś, co na taką skalę geograficzną nie pojawiło się na Starym Kontynencie od zakończenia wojen związanych z rewolucją francuską, a i wcześniej nie należało do oczywistości. Warto odnotować, że między traktatem westfalskim (1648) kończącym wojnę trzydziestoletnią a rokiem 1789 wojna stanowiła, jak to ujął Arnold Toynbee, „sport królów”. Konflikty toczono na względnie niewielką między innymi z powodów ekonomicznych – przednowoczesne aparaty państwowe nie nadawały się do długotrwałego utrzymywania olbrzymich armii. Władcy z kolei operowali w ramach złożonego systemu wzajemnych zależności – wykluczone było napadanie na innych suwerenów, chyba że godzili się na to pozostali monarchowie, również otrzymujący swoją część . Wydarzenia takie jak rozbiory Polski można uznać za przykład tego dyplomatycznego balansowania, gdzie nawet najpotężniejsze państwo nie mogło sobie pozwolić na samodzielne działanie. Po 1815 częściowo udało się powrócić do tego modelu i nawet starcia między mocarstwami (wojna krymska) nie doprowadzały do jego załamania.

W tym kontekście lata 1914–1945 rzeczywiście przyniosły nową, okrutną jakość. Dla lepszego zrozumienia tej epoki wykorzystuje się czasem pojęcie europejskiej wojny domowej. Jest ona różnorako konceptualizowana i nawet o datowanie toczą się spory. Winston Churchill łączył dwie wojny światowe w „kolejną wojnę trzydziestoletnią”, by pokazać strukturalne powiązanie między dwoma konfliktami . Niemiecki historyk Ernst Nolte jako początek owego etapu dziejowego wskazywał raczej rok 1917, uznając starcie komunizmu i faszyzmu za oś definiującą cały . Noltemu zarzuca się czasem próbę „wybielenia” Niemiec i zdjęcia z nich odpowiedzialności – ale również lewicowi historycy (Enzo Traverso, Eric Hobsbawm) podpisują się zasadniczo pod tą interpretacją, nieco inaczej rozkładając wszakże akcenty. Francuski historyk François Furet zwracał z kolei uwagę, że okres ten można interpretować jako wojnę domową między trzema ideologiami: liberalną demokracją, faszyzmem i .

Upadek republiki weimarskiej, hiszpańska wojna domowa czy wynik II wojny światowej wydają się wpasowywać w tę wizję. Na scenach wszystkich tych wydarzeń konkurowały ponadnarodowe ideologie, a wielu przekładało lojalność wobec nich nad tę wobec własnych państw – i dotyczyło to nie tylko komunistów, otwarcie głoszących internacjonalizm. Nie oszczędzano cywili i starano się nie tyle pokonać wrogie armie, co eksterminować przeciwnika. Stalin mówił prywatnie: „To nie jest wojna jak w przeszłości – ktokolwiek okupuje dany teren, narzuca swój system społeczny. Każdy narzuca swój system tak daleko, jak dotrą jego wojska. Nie może być .

Istnieje wszakże wiele argumentów, które każą powątpiewać w to, czy koncepcja europejskiej wojny domowej stanowi najlepsze narzędzie intelektualne do zrozumienia tego, co się stało w owych latach.

Mimo tego, jak dużą rolę odegrały działania partyzantów, II wojna światowa była przede wszystkim starciem regularnych armii utrzymywanych przez złożone . Zwodnicze mogą stać się również próby umiejscowienia Holocaustu w ramach starcia między nazizmem a bolszewizmem.

Zarówno wspomniany Ernst Nolte, jak i żydowski historyk Arno spotkali się z tego powodu z zarzutami pomniejszania znaczenia historycznego . Amerykański badacz Michael Seidman podkreśla też, że można mówić nie tylko o rewolucyjnym antykomunizmie reprezentowanym przez Hitlera, lecz także o konserwatywnym antykomunizmie, którego przedstawicielami mogą być Winston Churchill i Charles de Gaulle. Ci dwaj mężowie stanu wpasowują się zarazem w model konserwatywnego antyfaszyzmu. Z kolei rewolucyjny antyfaszyzm uosabiał Józef . Ostatnie dekady przyniosły także pewne przewartościowanie historii dyplomacji międzywojennej – coraz częściej podkreśla się, że druga wojna światowa, nawet jeśli logicznie wynikała z pierwszej, niekoniecznie musiała z niej wyniknąć.

Jak widać, klarowne interpretacje nieraz mogą okazywać się zwodnicze lub zbyt daleko idące w swoich implikacjach. Jednak nawet jeśli do koncepcji europejskiej wojny domowej należy podchodzić z dużą ostrożnością, może być ona pomocna w zrozumieniu specyfiki epoki międzywojennej.