Islamofobia
[…] to okupacja. Okupacja części terytorium, dzielnic, gdzie panuje prawo religijne. Nie ma czołgów ani żołnierzy, ale to jednak okupacja, która ciąży na
ludziach.1 Marine Le Pen, 2010
Islam nie jest częścią
Niemiec.2 Horst Seehofer,
przewodniczący CSU, 2018
Coraz bardziej widoczna obecność wyznawców islamu w Europie należy do jednego z ulubionych tematów działaczy narodowo-populistycznych. Nie jest to jednak jedyne spektrum polityczne podatne na dyskusje dotyczące roli tej religii na jednoczącym się kontynencie – wszakże wyznaczenie granicy, gdzie kończy się szowinizm, a gdzie zaczyna racjonalna dyskusja, nie zawsze należy do najłatwiejszych. O ile mówienie o inwazji, zalewie czy podboju demograficznym łatwo umiejscowić w pierwszej kolumnie, o tyle powstaje pytanie, gdzie powinna znaleźć się opinia o nieprzystawalności islamu i demokracji liberalnej? Czy to już ocierająca się o rasizm generalizacja, czy teza, którą należy brać pod uwagę?
Część specjalistów uznaje, że przyjmowanie tego typu daleko idących opinii pozwala zrównać islamofobię z antysemityzmem. Muzułmanie, podobnie jak widziani oczami rasistów Żydzi, zostają w ten sposób sprowadzeni do roli awatarów pewnej złowrogiej konspiracji – niezależnie od swoich osobistych decyzji i preferencji. W dodatku, jak podkreśla hiszpański badacz Fernando Bravo López, islam w tejże optyce nabiera charakteru niezmiennego monolitu – tak jakby religia Półwyspu Arabskiego z VII wieku naszej ery nie różniła się od współczesnych form owego
Równocześnie, chociaż muzułmanie jako przedstawiciele wiary o uniwersalnym wymiarze nie są z definicji powiązani z żadną grupą etniczną, trudno nie zwrócić uwagi, że w Europie wyznawcami tej religii są głównie imigranci lub potomkowie imigrantów z Afryki i Bliskiego Wschodu. Tak więc krytycy mogą dawać upust swoim rzeczywiście rasistowskim emocjom, bez odwoływania się do pojęć biologicznych lub narodowościowych.
Intelektualiści z przeciwnej strony – jak choćby lewicowy historyk Antonio Elorza – zwracają uwagę na to, że nie krytykują owej religii jako całości, tylko jej obecną
Życie społeczne nie obraca się wokół dyskusji akademików i dla zwykłych „rdzennych” Europejczyków większe znaczenie ma raczej codzienny kontakt z muzułmanami. Nie zawsze są to relacje pełne zrozumienia, na skutek różnorodnych nieraz norm