Kryzys 2008 Polityka

Populizm

Zostawili nas bez przyszłości. Są winni. Istnieją

manifestacja w Madrycie, 14 listopada 2012

Systemy partyjne europejskich państw przechodziły przemiany po II wojnie światowej, mimo to z perspektywy czasu wydają się nad wyraz stabilne. Współczesnemu obserwatorowi rysuje się obraz tamtego okresu jako układu opierającego się na socjaldemokracji, która porzuciła rewolucyjne marzenia, oraz umiarkowanej prawicy, godzącej się z państwem opiekuńczym dla zachowania liberalnych wolności. Nie brakowało gwałtownych transformacji, takich jak załamanie się partii komunistycznych na Zachodzie na skutek kryzysu i rozpadu tak zwanego „realnego socjalizmu” czy rozpad hegemonicznej chadecji we Włoszech na początku lat 90. Tym niemniej w skali kontynentu nie doszło nigdy do tak wielu przemian jak po 2008 roku. Część znaczących niegdyś ugrupowań (greccy socjaliści, PASOK) zniknęło albo zaczęło liczyć się z trafieniem do drugiego szeregu .

Jak zauważył hiszpański polityk i politolog José María Maravall, poziom rozwoju gospodarczego nie jest kluczowym czynnikiem w naszych decyzjach nad urną wyborczą. No chyba że nie mówimy o tym, czy mamy 2, czy może 3 punkty procentowe wzrostu PKB, a nie o tym, jak głęboka jest

Od lat 80. miał miejsce powolny proces zmian ideowych w głównych stronnictwach politycznych – lewica wyzbyła się antykapitalistycznego dyskursu, skupiając się na takim zarządzaniu postępującą wolnorynkową globalizacją, by zachować część elementów państwa opiekuńczego. Prawica proponowała większe tempo rozwoju gospodarczego w zamian za rozmontowywanie opieki socjalnej, mającej utrudniać funkcjonowanie w ramach konkurencji ekonomicznej na skalę planetarną. Wydarzenia roku 2008 ujawniły słabości obu stanowisk i zaoferowały pole dla nowych koncepcji. Wśród nich znalazły się ruchy, jakie szybko zaczęto określać mianem .

Według niemieckiego politologa Jana-Wernera Müllera populiści charakteryzują się opieraniem swojej ideologii na podziale na dobre masy (słynne 99%) i złe elity. Jednocześnie wiązać się z tym ma faktyczne odrzucenie pluralizmu politycznego – skoro konkurent jest z zasady przedstawicielem mniej lub bardziej zdeprawowanej grupy rządzącej, to trudno o konsensus nawet w istotnych . W końcu dyskutowanie z elitami może skłonić wyborców populistów do uznania, że ich reprezentanci też stali się częścią tychże elit.

Il. Maja Starakiewicz

Większość partii populistycznych powszechnie uznaje się za prawicowe, ale nie brakuje w tym nurcie również formacji lewicowych. Chociaż, jak w przypadku hiszpańskich Podemos, mogą być powiązane z dawnymi partiami komunistycznymi, czy to poprzez biografie działaczy, czy to poprzez sojusze wyborcze, różnią się jednak stylem i programami. „Bank, finanse, dług występują jako stałe elementy konstrukcji podmiotu, któremu należy się sprzeciwiać. Tym niemniej nie przedstawia się alternatywy dla kapitalizmu ani nie wskazuje na konkretne regulacje, jak to czyni socjaldemokracja, tylko domaga się gospodarki na służbie niezdefiniowanej .

Według Jana-Wenera Müllera populiści wykorzystują narzędzia demokracji, by rozmontowywać jej instytucje – nie tyle w celu zbudowania dyktatury, co dla wprowadzenia swego rodzaju permanentnego chaosu, który pozwoli im utrzymywać się u władzy. O ile w Europie lewicowi populiści nie mieli szans na tego typu działania (w Ameryce Łacińskiej i , to wprowadzili do życia politycznego elementy, jakie wielu komentatorów uznaje za psujące demokratyczne standardy. Mowa na przykład o tak zwanych , czyli protestach pod domami polityków, czy – paradoksalnie – o wzmocnieniu charyzmatycznego przywództwa politycznego. Nie ufając biurokracji partyjnej i odwołując się do demokracji bezpośredniej, doprowadzili oni do zwiększenia władzy medialnych liderów, co na dłuższą metę może utrudniać właściwe funkcjonowanie społeczeństwa .

Z drugiej strony można też interpretować ruchy populistyczne jako symptom zdrowo funkcjonującej demokracji i środek na przypomnienie skostniałym partiom, że społeczeństwo nie jest wyłącznie biernym przedmiotem.