Kryzys 2008 Społeczeństwo

Bezrobocie i automatyzacja

Wy-dobywanie do zaistnienia może następować całkowicie poza człowiekiem, bez człowieka, nie dla człowieka. Co, kto jest tu instrumentem, a kto, co czyni zeń użytek? Technologia ma własną celowość. Niedostępne dla ludzi są piękno i chwała jej

Jacek Dukaj,
Po piśmie, 2019

Lęk przed masowym bezrobociem związanym z postępującą automatyzacją i rozwojem sztucznej inteligencji staje się coraz powszechniejszy. W pewnym sensie, razem z kwestią globalnego ocieplenia, uznać go można za najbardziej palącą kwestię XXI wieku. Podobnie jak ze zmianą klimatu, ludzkość stoi w obliczu przemian, których dynamika nie jest do końca zrozumiała – skala i logika obu procesów stawia pod znakiem zapytania potencjalne analogie z przeszłości. Na ile to, co znamy, oferuje nam „narzędzia do myślenia”, by użyć frazy Daniela Dennetta, o tym, co – przynajmniej w danej formie – stanowić może absolutnie nową jakość?

Niektórzy badacze uznają, że mamy do czynienia z powtórzeniem procesów znanych od początku Rewolucji Przemysłowej w XVIII wieku, chociaż być może teraz są one bardziej dojmujące przez swoje tempo.

Nowe technologie zastępują stare, mniej produktywne – wiąże się to ze zmianami, które dla wielu mogą być bolesne. Pewne zawody odchodzą do lamusa, powstają jednak nowe. Chociaż niektórzy ludzie nie odnoszą korzyści z owych zmian, to jednak po latach okazuje się, że społeczeństwo jako całość .

Inny punkt widzenia opiera się na założeniu, że obecna faza automatyzacji, oparta na sztucznej inteligencji, zmienia wspomnianą logikę rozwoju technicznego. Tak jak Rewolucja Przemysłowa nie stanowiła przedłużenia gospodarki agrarnej, tylko stworzyła de facto nowy świat, tak też nowy świat tworzy się obecnie. Jego fundament stanowi rozwój informatyki oparty na sieciach neuronowych i big data (zapoczątkowany w latach 90.) połączony z wcześniejszym wykorzystaniem robotów przemysłowych (od lat 60.). Czy przy tego typu mocach wytwórczych i kreatywnych ludzie będą jeszcze w ogóle potrzebni?

Pytanie, które zawody staną się zbędne, jest samo w sobie niewłaściwe – sensowna odpowiedź zakłada znajomość granic technologicznych, a ta pojawia się dopiero po stworzeniu danych technologii. Możemy operować jedynie na nieraz wątpliwych przybliżeniach. Zważywszy jednak, jak istotne jest to zagadnienie, taka refleksja, jakkolwiek ułomna, staje się konieczna (tę uwagę można zastosować również do kwestii klimatu).

il. Maja Starakiewicz

Nawet jeśli nowe zawody zastąpią stare – jak twierdzą optymiści – konieczna może być interwencja państwa, by nie doszło do załamania społeczeństwa w okresie przejściowym. Wśród koncepcji, jak taka interwencja mogłaby wyglądać, często wskazuje się idee gwarantowanego dochodu podstawowego (BGI). Lewicowy ekonomista Joseph Stiglitz podkreśla jednak, że tego typu rozwiązanie może skończyć się utrwaleniem podziału społecznego, a także pomija ono istotne znaczenie, jakie praca ma dla poczucia godności . Daniel Susskind zwraca wszakże uwagę, iż może to być po prostu nasza perspektywa historyczna – perspektywa ludzi przyzwyczajonych do pracy. Niewykluczone, że dla przyszłych pokoleń, swobodnie korzystających z powszechnie dostępnego dobrobytu, wskazywane przez Stiglitza wady tej koncepcji nie będą tak .

Wśród innych sugestii pojawia się także podatek od robotów – który mógłby być potem przeznaczony na doszkalanie „zostających w tyle”. Do zwolenników tego rozwiązania należy między innymi Bill Gates.

Aktualne także pozostaje pytanie podnoszone wielokrotnie przez Jacka Dukaja – na ile człowiek panuje nad technologią, a na ile technologia nad człowiekiem. Tutaj również odpowiedź nie jest możliwa – wymagałaby bowiem absolutnej wiedzy o wszechświecie oraz wszystkich możliwych ścieżkach rozwoju techniki. Tym niemniej historia ostatnich dwustu lat skłania do pewnego optymizmu. Owszem, istnieją pewne rozwiązania, które muszą zostać przyjęte, w przeciwnym razie dochodzi do swego rodzaju samobójstwa społecznego. Tego typu technologią – pojmowaną szeroko – są struktury nowoczesnego państwa. Kto nie zdołał w XIX wieku zbudować sprawnej administracji i wojska, skazywał się na kolonizację i/lub . Z drugiej strony, struktury społeczne mogą zostać odrzucone, nawet jeśli są opłacalne. Badania Roberta Fogla dowiodły, że niewolnictwo – przynajmniej dla właścicieli plantacji – stanowiło racjonalny wybór ekonomiczny. Wyzwolenie czarnych Amerykanów sugeruje więc, że logika technologii nie jest wszechdominująca, nawet jeśli wyrwanie się z jej okowów może być bardzo kosztowne.

O tym, że kształt wielu współczesnych rozwiązań związanych z informatyką nie jest rezultatem działań nieubłaganych sił historii, a jedynie efektem splotu przypadków, przypomina między innymi Soshana .